15 stycznia 2011

Zakichany świat

Oj, prychamy, kichamy, wirusik w domku króluje.
Maluch wywalczył swoje w nockę i pół dnia- teraz tylko katar pozostał, a ja już tydzień walczę i jakoś mego zwycięstwa nie widać;/

Szczerbatek w przeddzień ukończenia 6 mc zapewne w odezwie do życzeń od babci i dziadka postanowił... powstać:) hihi:) Złapał się pięknie rączkami za szczebelki łóżeczka i myk- "Mamo wstałem sam:)" hihihi:)A tak poza tym,stwierdził, ze jest już na tyle duży by stać trzymając się mamy/ taty jedną rączką, a drugą sięgać po cudeńka tego świata:D
Ocho, koniec popołudniowej drzemki, czas ruszać zmieniać wkładzik- zapewne cały mokry po filiżance soczku:)

Brak komentarzy: