25 marca 2011

Kilka spostrzerzeń młodej mamy- przesłane od jednej z użytkowniczek bloga:)

" Witaj :)

tak jak obiecałam piszę swoje spostrzeżenia z 3 miesięcznego macierzyństwa :)



Na początek już nie mogę się doczekać działu samodzielne wykonanie zabawek dla maluszków
a także jak zastąpić nawilżane chusteczki ;)


Teraz moje spostrzeżenia związane z wyprawką dla maluszka.

Wyprawka dla noworodka

co jest niezbędne, co "przyda się" a co w zupełności może pozostać na półce w sklepie:)


W moim przypadku:


- oliwka to zbytek- zamiast tego polecam parafinę ciekłą- dostępna w aptece, 100ml ok 4zł.
EDIT 2019r. . Parafina ciekłą to nadal jest ropopochodna substancja. Zamiast parafinki- lepiej kupić olej ze słodkich migdałów. Bezpieczny dla skóry maluszka- bardzo delikatny, super nawilżający:) pozwoliłam sobie edytować post z 2011roku ;) 

Świetna do nawilżenia suchej skóry noworodka, do masażu, do kąpieli, nie uczulająca. Zresztą parafina ciekła jest składnikiem wielu nawilżających kosmetyków, w tym oliwek, balsamów czy nawet olejków i emolienów do kąpieli.
Nasz mały urodził się w 41tyg, ze śladami przenoszenia - miał bardzo suchą skórkę, która mu odchodziła, już położne w szpitalu mi dały parafinkę do smarowania małego, aczkolwiek miałam już ją zakupioną w domku.

Do kąpieli na poczatku dolewaliśmy małemu oilatum (ale to spory wydatek), wystarczy odrobina parafinki ;)
Do kąpieli wystarczy dodać odrobinkę oleju ze słodkich migdałów- lub troszkę mleka wprost z piersi:) Jest ono najlepsze :D 

-puder/ zasypka- my akurat ją zakupiliśmy, dokładnie zasypkę alantan, mała w aptece max 4zł, a duża ok 8zł.
Metodą najzdrowszą, najtańszą i najbezpieczniejszą jest użycie zwykłej mąki  ziemniaczanej ( skrobii ziemnaiczanej ) :)

W naszym przypadku się sprawdza, mały nie dostał jeszcze odparzeń, ale odrobina zasypki nie zaszkodzi ;) łatwiej się go później przemywa przy zmianie pieluszki ;)

- krem do pupci- zbędny- nasz maluszek także dostał próbki (sudokremu i nivei) ze szpitala, kilka próbek ze szkoły rodzenia i jeszcze ich nie zużyliśmy. Pomimo iż póki co nadal używamy tylko jednorazówek, mały nie ma odparzeń ;)

- kremy na buzię i inne- niestety u nas potrzebne, mały od początku miał suchą skórę, także trzeba mu było ją nawilżać, parafinki używaliśmy do ciała, pomijając twarz. Początkowo używałam oliwki na twarz (dostaliśmy próbkę hipp ze szkoły rodzenia), ale nie podobał mi się jej słodki smak, mały nie chciał smarowania i krzyczał a i rezultat krótki.
Również tutaj polecam olej ze słodkich migdałów :) Ewentualnie mazidełko naturalne z dodatkiem lanoliny, maseł roślinnych i olejów naturalnych- o ile smyk nie ma uczulenia:) 

Później mały miał potówki i trzeba było częściej czyścić i przemywać twarz a co za tym idzie nawilżać, żeby jej bardziej nie przesuszyć. Teraz przeszliśmy na serię nivea, krem na każdą pogodę na spacerki i krem intensywnie nawilżający nutri sensitive i sprawdza się świetnie.
Tutaj te polecałabym raczej naturalne olejki i masełka :) 

- przewijak- bardzo przydatny, jeszcze używamy, pomimo iż nasz mały ma już prawie 3 miesiące i jest bardzo duży jak na swój wiek ;).

-pieluszki tetrowe - przydają się do wszystkiego, zarówno chroni przed ulaniem na nas rodziców ;p można w szpitalu jeszcze nimi osłonić dziecko przed światłem czy chłodem, niektóre dzieci nie wyobrażają sobie snu bez pieluszki koło buźki, można położyć na przewijak, żeby zanieczyszczenia go nie zabarwiły, dodatkowo przydają się na wizytach kontrolnych u lekarza, oraz zapewne jako wkłady do wielorazowych pieluszek ;) także dla dzieci które boją się kąpieli, lepiej je opatulić pieluszka zanim się włoży do wanienki, albo od razu położyć na dnie wanienki, żeby nam się dziecko nie ślizgało.

-mata/pianka/gąbeczka na dno wanienki-u nas bardzo ważny element kąpieli, mały po szpitalnych kąpielach był przerażony na samą myśl o kąpaniu i bez takiej gąbki pod pleckami i dupką to kąpiel była koszmarem ;) odkąd kopiliśmy, mały się uspokoił, zrelaksował i kąpiele to sama radość zarówno dla malucha jak i kąpiącego rodzica ;)


- rogal do spania i karmienia- kupiłam taki duży jeszcze w ciąży i do snu się przydał, do karmienia go już nie używałam bo mały jest karmiony moim mleczkiem ale z butli i tatuś nauczył karmienia w pozycji na kolankach u siebie także mały się przyzwyczaił i w innej pozycji za dużo się kręci ;/ już niedługo znajdzie zastosowanie jako podpórka pod plecki siedzącego szkraba ;)

- teksty w stylu: nie kupuj dużo ubranek dla noworodka - bo i tak szybko wyrośnie = po części prawda po części głupota!!! Nasz szkrab baaardzo szybko przybiera na wadze a co za tym idzie rośnie ;) ma niecałe 3 m-ące a zaczyna nosić ubranka bliższe pół rocznemu dziecku ;p z ulewaniem nie mieliśmy tak problemu, może przez pierwsze 2 tyg i to bez szału, także w naszym przypadku mały w część ciuszków nawet nie był ubrany.

Ubranka jak najbardziej mieć trzeba- oczywiście nie za dużoooooo...

ja proponuję głównie bodziaki i pajace, są bardzo praktyczne ;) i bardzo lubiane przez mojego mężucia.

Kupiliśmy troszkę ciuszków, ale okazało sie troszkę za dużo ;p kupiliśmy 2 paczki używanych ciuszków, w których było dużo koszulek, spodenek, ogrodniczek (no niestety niektórych mały nie ubrał za szybko urósł) i dużo nowych, z których akurat skorzystaliśmy, głównie bodziaki z krótkim i długim rękawkiem, oraz pajacyki (to te najbardziej lubiane przez męża, bo mają długie rękawki, zakryte nóżki i są po całości odpinane, czyli szybko i w bardzo łatwy sposób ubiera się i rozbiera maluszka - bardzo przydatne podczas wizyt u lekarza, w naszym przypadku póki co tylko profilaktycznych), troszke skarpetek (niektórych tez nie zdąztyliśmy ubrać), półśpiochów ;) nasz mały urodził się z wagą 3230, jak wychodził ze szpitala miał 3180 i więkjszość ciuszków była dla niego za duża, ale w 1,5 miesiąca (już na pierwszym szczepieniu) ważył 5200g, także sporo przybrał ;)

- podgrzewacz do butelek-zbędny, kupiliśmy i nie używamy (a jak już wcześniej wspomniałam karmimy butelką) zbędny gdyż za długi jest czas podgrzewania, szybciej podgrzeje się mleko w kubku, wcześniej na 2 min wstawiamy kubek z wodą do mikrofali a potem w takiej wodzie grzeje się chwilkę butelka z mlekiem - tyle ze my podgrzewamy, wcześniej odciagnięte przeze mnie mleko, a nie modyfikowaną mieszankę!!!


-laktator ręczny- w naszym przypadku najważniejsza część wyprawki, gdyż bez niego zmuszona byłabym przejść na modyfikowane, nasz mały skarb niestety nie chciał pić z piersi, mieliśmy z tym za dużo problemów i frustracji, stresu ;/ że nie warto było z nim walczyć także zaczęłam odciągac i podawać w butli... lepszy byłby laktator elektryczny, ale jest dużo droższy, a ręcznym jakoś daje rade ;)


Wiem że akurat odciąganie pokarmu i podawanie go w butli nie jest tanie - gdyż najpierw trzeba kupić dobry niekoniecznie najdroższy laktator ręczny, no i dobrą butlę i smoczki na zmianę. Jest to droższa i bardziej skomplikowana alternatywa karmienia, co nie oznacza, że jestem wyrodną matką bo karmię z butli, po prostu inaczej nie mogam, kocham swoje dziecko i chce dla niego jak najlepiej, a skoro się meczył i robił nam jazdy, a jego i moja psychika tego nie wytrzymywały - zresztą w szpitalu już położne i pani neonatolog powiedziały, żeby odciągać i podawać dziecku w butelce (byleby nie rezygnować z naturalnego karmienia i przechodzić na modyfikowane mieszanki), także to wyjście wybrałam. Jest to wyjście dla matek takich jak ja, które z różnych powodów nie mogły karmić piersią, ale nie chciały zrezygnować z podawania swojego mleczka dziecku ;)


Wiadomo nie trzeba od razu kupować butli i laktatora - niestety ja już w ciąży musiałam liczyć się z tym, że być może nie będę mogła karmić piersią, a nie chciałam się poddać i rezygnować z laktacji i postanowiłam w ten sposób utrzymać laktację i nagromadzić cenne dla mojego dziecka mleczko ;)


Moja droga karmienia nie jest tania, gdyż wybrałam dobry laktator i butelki (cenowo prawie z najwyższej półki), ważny dla mnie był kształt smoczka i opcja antykolkowa butla ;) także zainwestowaliśmy w butelki dr brown i nie żałujemy, mały na początku miewał czasem raz dziennie kolki - mimo mojej eliminacyjnej diety - ale butelka pomagała :) później od czasu do czasu (nie codziennie) dodawałam do mleczka espumissan dl dzieci (ale to jak wzbogaciłam swoją dietę, także w produkty nadymające - i o dziwo mały nie ma kolek ;) także się cieszymy :)


podążając dalej... Przed porodem polecam zakup:

- dobrego żelu do higieny intymnej- najlepiej jest stosowac go w ciązy, jeśli nie uczulił to nie zmieniać na inny niewypróbowany.

- dobrych, dużych i chłonnych podpasek ;) u nas w szpitalu mieli firmy seni chyba, niestety w mieście niedostępne ;/ wszędzie tylko te belli, także dobrze jest wczesniej takie znaleść, o ile na pierwszy dzień niektóre szpitale są przygotowane, zeby dać kobiecie, to na później trzeba mieć swoje.

- tantum rosa - jak dla mnie zbędny, co pradwa kupiłam tylko pare saszetek, ale w moim wypadku nie czułam róznicy, między nim a wodą...
Mi osobiście tantum rosa bardzo pomógł :) Miałam ze sobą w szpitalu butelkę 0,5l w której rano rozrabiałam potrzebną porcję Tantum rosa. Po porodzie chodziłam "na siku" pod prysznic- i od razu sie podmywałam tantum rosa :) 

-ja zakupiłam specyfik octenisept w sprayu, może nie jest tani, ok 20zł w aptece, ale jestem z niego zadowolona, dobrze odkażał, odświeżał i szybciej goił ranę ;) zresztą podczas fizjologicznego porodu, przed kazdym badaniem położne psikają tym ;) a dodatkowo można go używać do pępuszka noworodka, zamiast spirytusu i gazików, psika się przy przewijaniu dziecka jego pępuszek, nawet nie trzeba za dużo dotykać kikuta ;) także to produkt 2w1, dla mamusi i dziecka ;) a i starcza na długo, my go jeszcze nie wykorzystaliśmy ;)
Octenisept jest toksyczny.
Link do badania, w którym wniosek jest prosty, w skrócie - NIE STOSOWAĆ! Jest toksyczny.
Mnóstwo osób dalej poleca tą truciznę i naśmiewa się, kiedy my, bardziej świadomi, odradzamy stosowania Octeniseptu

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19790020/?fbclid=IwAR3fANUwrx5ugCfuFhopdJeDatridCrCHgDwceSK6dbh65mtHFw8a8HP7_Q  
https://www.facebook.com/1759238887669879/photos/a.1763799867213781/2177277555866008/?type=3&eid=ARD-3aPJP9zSLZ3527wr53J_7CeADm-UgvIG238_B-y2iCWRI7kmrDoyjl1ViEXbhIVEEXzawRyk9qdB&ifg=1 

- na problemy z pierwszym sikaniem po porodzie-także polecam prysznic ;) strumień wody łagodzi ewentualny ból, dodatkowo jak już wspominałaś - oszczędnośc wody ;) jeśli zaś trzeba się wysiusiać na sedesie - to polecam zakup nawilżających chusteczek/papieru toaletowego, aby delikatnie przetrzeć rane, zimno papieru nawilżonego też znieczula, a dodatkowo można podtrzymac w razie strachu przed parciem.

-na laktację dobrze jest pić dużo płynów - wody, mleka, herbatek laktacyjnych, kawy zbożowej... i oczywiście zdrowo się odżywiać ;) ja za każdym razem jak rezygnuje z herbatki laktacyjnej to mi się ilość mleka zmniejsza ;/ mleko staram się pić codziennie i jem produkty z nabiału- nasz mały na szczęście nie ma skazy białkowej, także nie musze z tego rezygnować.


Rada dla wszystkich mam karmiących - nie głodzić się i nie robić sobie diet eliminacyjnych, ja po 2 tyg takiej diety prawie w anemie wpadłam, i niepotrzebnie sobie taką diete zrobiłam, ale bałam się jeśc czegokolwiek co może nadymać lub uczulać, a w rezultacie po przeliczeniu wszytskiego zostawało pare produktów które mogłam jeśc a potem nie miałam na nic siły ani ochoty. Także odżywiać się zdrowo, racjonalnie, a w razie gdyby dziecko miało uczulenie - dopiero wtedy drogą eliminacji rezygnowac z niektórych produktów. Nasze dzieci potrzebują witamin, węglowodanów i wielu innych wartościowych składników, także powinnyśmy odżywiać się dobrze. To nieprawda że tyrzeba życ na diecie eliminacyjnej, wkońcu nasz maluszek i jego ukł pokarmowy i tak musi się przyzwyczaić to tych produktów, a skoro my ich nie podamy w naszym mleczku, to później ten mały człowiek i jego ukł pokarmowy może sobie z tym nie poradzić. Można spokojnie odżywiać się tak jak w ciązy, oczywiście bez zachcianek typu fast food na które niektóre mamy pewnie miały ochotę, ale nie rezygnować ze wszystkiego co może a niekoniecznie musi uczulić lub nadymać czy powodować kolkę.

idzmy więc dalej...łóżeczko, w pełni się zgadzam, że najlepsze byłoby sosnowe, naturalne bez lakierów, z szufladą i innymi bajerami... niestety my najzwyczajniej w świecie nie mamy tyle miejsca na te wspaniałości.

Wybraliśmy więc najzwyklejsze w ściecie lóżeczko, bez szuflady, zeb kołysanych elementów, niestety w kolorze ciemny orzech (bo pasowało nam do mebli). Mieszkamy póki co w bloku z moją mamą, mamy pokój 10m także mały jak na dwoje dorosłych osób i dziecko. I tak dziwie się, że się mieścimy, mamy łóżko 3 osobowe, dużą szafe, dużą komode i jeszcze sie jakimś cudem zmieściło łóżeczko ;) moim marzenmiem też była szuflada ale najzwyczajniej w świecie nie dałoby sie jej u nas otworzyc, za mało miejsca. WIęc wybralizemy łózeczko z firmy gluck, w zestawie był także materac kokosowo-gryczany stanpol oraz pościel gluck warner bross i wypełnienie tencel bakteriostatyczne wszystko w bardzo atrakcyjnej cenie :)


warto powiedzieć coś na temat - fotelika/nosidełka - my kupiliśmy trilogico graco z bazą, jest dosyć drogie i ciężkie ale za to bezpieczna podróż. początkowo chcieliśmy aby wózek był 3w1 ale wózek wybraliśmy innej firmy, dlatego trzeba było osobno kupić fotelik z bazą, zależało nam na tym by była baza, żeby bez problemu i szybko można było dziecko zapiąć i odpiąćw sapochodzie bez zbędnego męczenia się z pasami i myśleniem jak teraz zapiąć i jak odpiąć nosidełko.


warto poruszyć temat na co zwrócić uwagę przy szukaniu i kupnie wózka. My jesteśmy z naszego wyboru zadowoleni, aczkolwiek mieliśmy początkowo inne typy, i też jest dosyć ciężki jak dla mni samej, zniesienie wózka i dziecka który waży ponad 6kg jest niemożliwością, ale za to dobrze się prowadzi i sprawdza na spacerach :)


Póki co nie mam żadnych patentów, wiedzy ani doświadczeń z eko czy wielorazowych pieluszkach, ale na tyle ile tylko mogę swoimi spostrzeżeniami chętnie się podzielę a i chętnie się wielu rzeczy nauczę :)

Proszę także o rady w sprawie przeziębienia maluszka. Jesteśmy przed szczepieniem, a mały od jakiegoś czasu ma katarek, i jedną dziurkę w nosku zapchaną, wkraplamy mu roztwór z solą morską i staramy sie wyssać wydzielinkę aspiratorem, ale nie pomaga, mam też wrażenie, że ma coś z gardełkiem, bo dziwny ma głosik jak gaworzy, więcej śpi i czasem się poci a nie przegrzewam go, temp ma też dobrą.

I druga prośba o radę w sprawie dziąsełek. Mały strasznie się ślini, wpycha rączki do buzi, wiem że poniekąd łagodzi tak ból dziąseł, po części poznaje swoje ręce i uspokaja się tak. Ale jak mu pomóc... i jak póżniej radzić sobie z ząbkowaniem??


Z góry dziękuje za odp.

Pozdrawiam i ściskam

Ola "

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jeśli chodzi o ząbkowanie to mam tylko jedną radę: po prostu to przetrwać! innej rady nie ma, mamy wypróbowane dosłownie wszystko, od wszelkich maści, żeli na dziąsła, po różne smoczki, nakładki, gryzaki i inne akcesoria a skończywszy na syropkach i czopkach przeciwbólowych a nawet lekach homeopatycznych(viburcol, camillia) na ząbkowanie, i ziołach do przemywania. były też konsultacje u lekarzy także stomatologa, setki przeczytanych artykułów na ten temat i nic, koszmar. ciągłe nieprzespane nocki ząbki idą strasznie wolno a dzidzia męczy się od trzeciego miesiąca. nikomu nie życzę tak bolesnego ząbkowania. jedyne co mogę powiedzieć to że z wiekiem dziecko znosi to coraz lepiej, obecnie używamy smoczka z masującą końcówką, przy mocnych bólach syropek ibumek lub nurofen na noc, dentinox do smarowania i wszelkie chrupaczki, marcheweczki itp.do chrupania na ząbki.pani doktor powiedziała żeby stosować wszystko aby dziecku ulżyć, bo oprócz nas to ono cierpi najbardziej, pozostali lekarze czekać , czekać i jeszczeraz czekać. noi ciągle czekamy.dzidzia ma ponad roczek, a ząbusie dopiero dwa:(

Madziula pisze...

Ach- współczucie ogromne:( Trzymamy kciuki za "dzidzię" by było już po wszystkim i zabeczki jak perełeczki lśniły w wymęczonej buziulce:) Przesyłam wiaderko siły- dla całej rodzinki Madziula - pieluszkomania

Madziula pisze...

"ilaa" zapewne zgubiła sie w komentarzach:)Pozwoliłam sobie przypisać go do tego posta:

ilaa pisze...

oj! nie uważam, by ciekła parafina była produktem ekologicznym! wszak to pochodna ropy naftowej... poza tym czy ma właściwości nawilżające? nie sądzę! tyle dobrze, że się nie wchłania i pozostaje na skórze, więc nie truje od środka. wg mnie jedyne do czego się nadaje, to jako krem ochronny przed mrozem. po powrocie ze spaceru natychmiast zmyć, bo skóra nie oddycha!!!

31 marca 2011 23:34



Też myślę,że parafina niekonicznie dobra jest- lepiej olej ze słodkich migdałków- naturalny, natłuszcza- zarówno do masażu, smarowania ciałka, jak i jako warstwa natłuszczajaca na spacer w czasie zimowego mrozu:)

Anonimowy pisze...

wiatam:-)
-na katarek polecam maść majerankową i częste spacerki:-) poza tym gdy moja córeczka miała katar a ja karmiłam ją piersią,piłam dużo herbatek malinowych,z lipy,z cytryną i jadłam czosnek.jak wiadomo przedostaje się to do mleka i pomogło mojej Zosi. w ogóle osobiście jestem zwolenniczka wszelkich ziołowych i naturalnych specyfików, które przecież są stosowane od wieków przez kochających rodziców:-)
-co do ciuszków to sama kupowałam tylko te z naturalnych tworzyw w sklepach z używaną odzieżą. to ponowne wykorzystanie wyprodukowanych już ciuszków,daje mi poczucie dbania o naszą planetę i o moje dziecko,które w tych ciuszkach czuje się świetnie.ja się nie martwię że coś się ubrudziło,bo przecież nie wydałam na nie dużo(po 1-2zl sztuka)!Zosieńka nigdy nie dostała żadnego uczulenia (używane ciuszki były prane już tyle razy przed nami,że wszelką ewentualną chemię dawno z nich "wyprano",poza tym tkaniny są miękkie,nic nie uwiera),ale jeśli ktoś się"brzydzi" ciuchów z drugiej ręki to polecam "spadki"od znajomych mam,których pociechy już wyrosły. szkoda wydawać na nowe ciuchy tylko po to, by ubrać dziecko jak księżniczką.w końcu to nie lalka.a w ubrankach z ciuchlandów moja Zosia też wygląda schludnie i ładnie.ja zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wydałam na wózek 3 w 1,też wcześniej używany.
-poza tym ja osobiście uważam za zbędne: przewijak(przewijam na swoim łóżku gdzie córka ma dużo miejsca i swobody,gdy chce się troszkę "pokokosić",poprzewracać czy pobawić lub kanapie asekurując dziecko);kremy na odparzenia (moje zdanie: gdy się pojawią,wtedy kupisz a teraz po prostu dbaj o skóre dziecka by do odparzen nie doszlo.ja od poczatku stosuje tylko oliwke do calego ciala i nigdy córka nie miała ani odparzen czy przesuszonej skóry. ciemieniucha minimalna bo czesto smarowalam oliwka glowke);buciki dla dziecka (gdy jeszcze nie chodzi to po co mu buty?! lepiej grube skarpety,a w zimie kombinezony i tak maja puchate stopki; ochraniacze wokol łóżka,podzuszka,posciel (ochraniacze tylko hamują przeplyw powietrza, zamiast poscieli lepszy i bezpieczniejszy jest spiworek, dziecko moze kopac i swobodnie sie ruszac a i tak sie nie odkryje i nie zmarznie w nocy,ani sie nie udusi przez przypadkowe naciagniecie koldry na twarz.a poduszka to juz glupota,najzrowiej jak dziecko lezy na plaskim.gdy bedzie starsze i bedzie chcialo,samo podlozy sobie cos pod glowe(moja córa podklada sobie pod glowe pluszaka w ksztacie rozplaszczonego żółwia,sama na to wpadł);pojemniczki na odciagniete mleko oraz podgrzewacz do butelek i jedzonka (wykorzystywalam te ktore mialam juz wczesniej w domu-male sloiczki,ktore wczesniej wygotowalam,a potem gdy byl juz w nich pokarm a chcialam go podgrzac to latwo wstawic go do garnuszka z goraca woda, chwilka i gotowe do podania dziecku!a potem gdy juz robilam mleko modyfikowane to zawsze mialam odtawione troche przegotowanej wody w domowej temperaturze.gdy potrzeba bylo szybko zrobic mleko bo mala plakala, wlewalam letnia wode do butelki, dodawalam troche wrzatku,potem mleko w proszku i gotowe w minute!do jedzonka ze sloiczka(kupionego lub wczesniej ugotowanego przez nas) tez mozna dodac troche wrzatku i w ten sposob szybko podac cieply posilek,lub podgrzac w garnuszku (podgrzewacz zbedny i zużywa duzo energii!)
-zabawki tez kupowalam od znajomych mam,dokladnie je mylam i gotowe,a o wiele taniej niz nowe i wiedzialam ze sa sprawdzone przez inne dzieci,wiec sa ciekawe i bezpieczne.poza tym sama robie zabawki (np.z pudelek robie grzechotki,z makaronu korale i ozdoby choinkowe-córka mi pomaga:-)świetnie sie bawimy
-jesli ktos chce Zosi kupic prezent to zawsze prosze by byla to książka. obie kochamy książki i mamy juz ich cala biblioteczke:-)
na chwile obecna wiecej pomyslow nie mam:-)
pozdrawiam serdecznie
mam nadzieje ze komus sie to przyda:-)
Katarzyna z Warszawy