9 lutego 2011

:(

Szczerbatek nadal chory:(
Widmo lroplówek i co za tym idzie szpitala raczej już za nami- jednak nasza wyjątkowa Pani doktor trafiła w leki i powolutku stan maluszka polepsza się. Zaczyna jeść i pić, już odwodnienie mu nie grozi:) Dziś Babcia Szczerbatkowa nawet namówiła go na zjedzenie pięknej porcji jagódek i zupki brokułowej- aż zaskoczona byłam, ze niemal całą porcje jaką mu przygotowałam zjadł :D
Oby tylko nie było jak w tamtym tygodniu, po 2 dniach polepszenia stanu zdrowia nastąpił w niedzielkę kryzys. Ale tak myśleć nie mogę- tylko pozytywnie- musi być dobrze:)
Ech, skórę na rękach mam już zdartą od  zapierania z kupek jego rzeczy i pieluszek:(
Dziś Babcia Szczerbatkowa ( do tej pory zwolenniczka i wsparcie moje w wielorazówkach od urodzenia szkrabka) namówiła mnie na pampki- byśmy odsapnęli i nockę spokojnie w miarę przespali. Już nie dajemy rady z ciagłym zmieniamiem:( Ale to nie ważne- oby zdrówko wróciło.

Pozdrawiam wszystkich gorąco
Wskakuję do łóżeczka , bo ostatnie noce to tylko kilka godzin snu. a dnie na wysokich obrotach .

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mocno trzymamy kciuki za zdrówko i wytrwałość Rodziców :) Wszystko będzie dobrze, bo przecież musi być :) Duchowo mocno Was wspieramy całą rodzinką :)

Anna J.

Madziula pisze...

Dziękujemy slicznie... niestety najprawdopodobniej zakonczy się szpitalem i kroplówkami jako jedyne źródło wody i składników odżywczych:( Jeszcze walczymy, bo są chwile polepszenia, mam nadzieję. Nasza pani doktor która w szpitlu też pracuje załatwiła nam badania szpitalne lecz maluszek jest jeszcze z nami w domu - nie ma gorączki, więc mozemy z nim jeździć na badania i nocki spędzamy w domku. Własciwie to jeżdże tylko ja- niemal wszystkie nasze pieniążki już poszły na leki a to nie koniec, więc mężuś po całych dniach w pracy ech:(