Kolejna porcja moich doświadczeń:)
Łóżeczko w którym zakochałam sie w momencie ujrzenia- miała je moja kolezanka ze studiów i baaardzo chwaliła:)
Moje super łóżeczko- to Klupś Radek II z kołyską- ma możliwość blokowania bujaków tymczasowo lub na stałe. Na początku fajnie sie bujało maluszka, teraz- sam się potrafi bujać- huśtać i aż się buzia bananem od ucha do ucha okręca:)
Wyobraźcie sobie, że w nocy gdy czasem maluszek się budził, wystarczyło przełożyć rękę przez szczebelki- pogłaskać i delikatnie pobujać. Wspaniale się Łobuziak uspokajał. Teraz jest to taki automatyzm, że potrafimy drzemac i bujać jednocześnie:D
Ogronie przydatna jest szuflada- poreczna, na rolkach, prowadnice z litego drewna- ale tylko w modelu sosna:)
Polecam ten "kolor" jako jedyny NIE JEST LAKIEROWANY- 100% EKO :) To naturalna sosna szlifowana. Nie mam problemu z odpryskami- nie martwię się gdy mój synek wbija w nie swoje dziąsełka ( bardzo to lubi)
Nie polecam kolorku teak- czesto po kilku zadrapaniach, uderzeniach wygląda niezbyt estetycznie- najlepiej popatrzeć na łóżeczka w sklepie- wiele osób je "testuje" poprzez dotykanie, czasem jakaś mama przejdzie "zbyt blisko" z torebką. W sklepie najlepiej widać jak "zużywa się" powłoka.
Obawiałam sie troszkę, że łózeczko może się bardzo brudzić- 8 mc używane i stwierdzam,że nie widać różnicy:)
4 komentarze:
:-) :-) :-) no ja mam całkiem inne doświadczenia. Mieliśmy dwa łóżeczka, które się kurzyły więc zostały usunięte, a księżniczka śpi słodko miedzy rodzicami :-) Nie wyobrażam sobie inaczej, gdy ją odkładałam po minucie za nią tęskniłam i mąż też, nie mogłam zasnąć, a mała budziła się po kilku minutach. Dla mnie łóżeczko to zbytek :-)
to już chyba indywidualna sprawa, zalezna od upodobań rodziców, wielkości i wystroju maluszkowego pokoiku no i zasobności portfela. ale dziecko jednak w łóżeczku spac powinno a nie z rodzicami.różnie to bywa rzecz jasna, osobiście uważam że nie należy przyzwyczajać bobasów, a noce z mężem bezcenne:) . łożeczko z kołyską ponoć się sprawdza choć zastanawiam się czy nie uczy to dziecka ciągłego lulania? zresztą nawet takie po mlodszym rodzeństwie na pewno by się sprawdziło i nie ma się co rozwodzić nad tematem
Ja miałam łóżeczko drewniane tylko przy najstarszej córci. Potem były w użytku ,i są, łóżeczka turystyczne. Często wyjeżdżamy i to daje poczucie bezpieczeństwa dla maluszka poza domem.
U nas przy drugim dziecku łóżeczko przydawało się na samym początku i dopiero teraz jak ma 1,5 roku. Przez cały pozostały czas robiło za ozdobę. Synek wolał spać z rodzicami, no i dla nas też wygodniejsze było (a ile snu się oszczędzało przy okazji)takie rozwiązanie :-)
Prześlij komentarz